Szukając pomysłów na ciekawe spędzenie czasu w sobotni dzień trafiłam na "sportowisko". Imprezę dla dzieci organizowaną przy okazji dni miasta. Nie było nic ciekawszego do roboty to zapakowałam córę do auta i pojechałyśmy zobaczyć co to za "cudo".
Wydarzenie organizowane było na hali sportowej więc Alicja ubrana adekwatnie do sytuacji przystąpiła do zawodów. Składały się one z 11 dyscyplin takich jak: mini golf, kręgle, hokej na trawie, skoki w workach, łowienie rybek, bieg z piłeczką pingpongową na łyżce itp. Nie było jakiejś ogólnej klasyfikacji, po prostu każdy maluch musiał przynajmniej raz wziąć udział w każdej konkurencji. Zabawa fajna ale jednak okazało się, że dla mojej pociechy to za mało. Bieganie z hokejowym kijem po sali tak jej się spodobało, że chciała próbować dalej. Po prośbach byśmy jednak pojechały już do domu poddana jednak ruszyłam w stronę Pana obsługującego sprzęt do hokeja na trawie i zapytałam czy Alicja nie mogłaby na boku sobie postrzelać bramek. O dziwo miły Pan się zgodził i tak przez kolejne pół godziny mogłam podziwiać jak Ala z zapałem biega po sali z kijem i małą piłką. Co najdziwniejsze moja córa nigdy wcześniej nie interesowała się tym sportem (nawet nie wiedziała że istnieje odmiana hokeja bez łyżew). Patrząc jak sprawnie idzie jej ta zabawa Pan trener zaproponował mi bym we wrześniu przyszła z Alą na trening bo będzie ruszała sekcja hokeja dla przedszkolaków. Chyba nie pozostaje mi nic innego bo tydzień po tej imprezie Alicja w kółka pyta kiedy znowu zabiorę ją na hokej.
Zachciało mi się usportawiać dziecko.
Miasto mogłoby częściej organizować tego typu zabawy dla dzieciaków. W szarobure popołudnie to bardzo miła alternatywa dla siedzenia w domu :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz