A miałam opisać jak to fajnie jest przemierzać leśne ścieżki z kijkami w łapkach i pięciolatką truchtającą obok. Miałam opisać zalety uprawiania nordic walking w ciąży, jakie korzyści niesie ze sobą kijkowanie razem z dzieckiem i jak fajnie można razem niedzielę spędzić.
I tak już miałam sobie podarować pisanie dzisiaj ale ponieważ mecz Francja - Honduras jest jak na razie potwornie nudny to postanowiłam, że jednak coś tu napiszę.
Napiszę o dziku. Dokładniej o imprezie "Panewnicki Dziki Bieg" która odbywa się co miesiąc w lasach panewnickich w Katowicach. Właściwie cała regionalna społeczność biegaczy dobrze zna ten bieg. Nie spotkałam dotychczas biegacza ze Śląska który o "dziku" by nie słyszał. Reguły są proste: raz na miesiąc biegacze i kijkarze spotykają się w lesie w którym organizatorzy wyznaczyli pętle o długości zbliżonej do 5km. Zawodnicy mogą po tej pętli zrobić cztery okrążenia co w ostatecznym rozrachunku daje dystans zbliżony do półmaratonu. Po biegu siadają z kiełbaskami do wspólnego ogniska i tak przyjemnie spędzają niedzielne przedpołudnie. Pomiar czasu jest orientacyjny, klasyfikacja luźna, niemniej jednak dla każdego kto w ciągu roku na "dziku" pojawi się minimum 8 razy przewidziana jest statuetka.
Nie pamiętam w ilu dzikach do tej pory wystartowałam. Jednak ten bieg ma coś w sobie, że chce się na niego wracać. Trasę pokonywałam zarówno biegiem jak i z kijami, sama jak i z córą, jedną pętle a raz nawet trzy. Zawsze z uśmiechem. Najwięcej frajdy dają mi starty razem z Alicją. Bezczelnie z premedytacją przyznam, że rozpiera mnie duma za każdym razem kiedy moja mała córeczka przekracza metę pięciokilometrowego biegu.
Podsumowując jeżeli jeszcze ktoś z was o tym biegu nie słyszał to bardzo gorąco polecam. Bieg w pięknych okolicznościach przyrody i w sympatycznej atmosferze. Jeżeli ktoś z was dopiero zaczął biegać lub kikować to jest to świetna impreza na debiut i sprawdzenie swoich możliwości. A jeżeli jakaś mamuśka chciałaby swoje dziecko rozruszać to również nie widzę lepszej alternatywy (przecież maluch nie musi cały czas biec).
Jednocześnie informuję, że organizator za reklamę nic mi nie zapłacił ;) ;)
Na koniec kilka naszych fotek z "dzików":
![]() |
| Pierwszy wspólny dzik :) |
![]() |
| Fotka z kwietniowego dzika : Moja córa, ja w piątym miesiącu ciąży i za mną moja rodzicielka :) |
![]() |
| Ala wbiega na metę :D |



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz