niedziela, 1 lutego 2015

Wzloty i upadki

Fejsbukowy blog przez miniony miesiąc tętnił, życiem. Działo się sporo. Sporo też się nie działo ;-)
Doczekałam się ponad stu "lajków" co jak na tak przeciętnego bloga uważam za spory sukces.

Były święta... i cała moja dieta poszła się .... . Słodycze i świąteczne jedzenie wygrały z moją silną wolą. Niestety. I choć przez święta i nowy rok biegałam (nawet sporo) to powrót do niewłaściwego odżywiania spowodował, że moja masa wzrosła o dwa kilogramy

W Nowy Rok wystartowałam w Biegu Cyborga. Świetna impreza w Parku Śląskim. Dlaczego "Cyborg"? A znacie normalnego zdrowego człowieka który w Nowy Rok postanawia przebiec 42 kilometry (bo taki maksymalny dystans można było pokonać)? Ja przebiegłam skromne 7 kilometrów w 51 minut i 55 sekund. Warunki były mega trudne. Padający rano deszcz zamarzł tworząc na trasie warstwę lodu po którym z powodzeniem można było śmigać na łyżwach. Biegło się trudno ale miało to swój urok.



Chwilę później był kolejny bieg cyklu City Trail. Wspominałam już w poprzednim wpisie, że starty w tym cyklu są dla mnie świetnym sprawdzianem sprawności, ponieważ cykl zaczął się na początku listopada czyli wtedy kiedy podjęłam walkę sama ze sobą. Co miesiąc zatem na tej samej trasie obserwuję rezultaty moich starań. I zarówno styczniowy jak i dzisiejszy lutowy bieg pokazał, że warto walczyć. Trasa ma 5 km i moje wyniki na tej trasie prezentują się tak:
9 Listopad - 39minut 58 sekund
7 Gudzień - 36 minut 31 sekund
4 Styczeń - 35 minut 42 sekundy
1 Luty - 33minuty 43 sekundy

Styczniowy i lutowy bieg miały to do siebie, że odbywały się w typowo zimowej aurze. W styczniowym trasa była względnie równo ubita ale ja biegłam w butach "asfaltowych" co dość mocno odczuwałam. Dziś natomiast miałam już buty terenowe (Nike Wild Trail) ale znowu trasa była nierówna, pełna bruzd i miejscami oblodzona. Subiektywnie uważam, że dziś były gorsze warunki niż miesiąc temu.

Aha no i jeszcze muszę się pochwalić. W styczniowym City Trail Alicja zajęła pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej "D0". Gdyby udało jej się wygrać jeszcze dwa biegi to na koniec cyklu miałaby podium ale nie mam zamiaru budować w niej presji i jej o tym nie mówię ;)


Kolejną styczniową imprezą był Gliwicki Bieg Orkiestrowy. Tam już wystartowałam z kijami bo bałam się, że nie przebiegnę dystansu 10 kilometrów. Wiało, dmuchało i było zimno i w ogóle nieprzyjemnie. Przez pierwsze 5 km szłam jak burza niestety złe odżywianie sprawiło, że kolejne 5 kilometrów zastanawiałam się czy po dojściu do mety zdążę do toalety.

I znowu się pochwalę. Moja Marysia została najmłodszą uczestniczką biegu na 2 kilometry.






Dwa tygodnie później był "Panewnicki Dziki Bieg" czyli popularny bieg dzika. Pętla ma niecałe 5 kilometrów i mój plan był aby spróbować przebiec dwie pętle. Udało się. Znowu po śniegu, sporym śniegu bo dzień wcześniej dość mocno sypało. Sceneria jak z bajki. Śnieg zalegający na drzewach, lekki mróz...aż chciało się biec. I biegło się całkiem przyjemnie i komfortowo. by ostatecznie ukończyć bieg w 1 godzinę i 7 minut (ze cztery minuty trzeba było odczekać na starcie aż w ogóle będzie można biec bo był taki tłok).

W sumie styczeń zamykam z 83 przebiegniętymi kilometrami. Poprzednie miesiące kończyły się przed 50 kilometrem a więc dwukrotnie więcej przebiegłam teraz.

Odkryłam też w styczniu nowe zajęcia. BOKWA to trening opierający się na kombinacji liter, figur, numerów oraz znaków amerykańskiego języka migowego. Bokwa to ćwiczenia bardzo żywiołowe, dynamiczne (przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej oraz modelowanie sylwetki!), a żeby je wykonywać nie potrzeba specjalnej sprawności fizycznej. Na trening może przyjść każdy, od kilkulatka poczynając, a na seniorze kończąc. Ponadto bokwa to przede wszystkim doskonała zabawa i relaks przy energetycznej muzyce latynoamerykańskiej, afrykańskiej z elementami house i pop. Na jedne z takich zajęć wyciągnęłam także Alicję i choć nieco się gubiła to przetańczyła prawie całą godzinę :)
Jak ktoś jest ciekaw jak to wygląda to obczaji sobie ten filmik:                                      https://www.youtube.com/watch?v=jsidD89VUjU&feature=youtu.be



To zajęcia dla osób lubiących dynamiczne, niezwykle żywiołowe ćwiczenia. Wymagają też dobrej koordynacji ruchowej i niezłej kondycji

Czytaj więcej na http://www.styl.pl/piekno/fitness/news-bokwa-tancz-licz-i-walcz,nId,930356#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
- To zajęcia dla osób lubiących dynamiczne, niezwykle żywiołowe ćwiczenia. Wymagają też dobrej koordynacji ruchowej i niezłej kondycji - wyjaśniają specjaliści.
Bokwa to połączenie elementów kick boxingu ("bo") z elementami afrykańskiego tańca wojennego, wywodzącego się z kultury Kwaito ("kwa"). Trenerzy twierdzą, że podczas jednego treningu można spalić nawet 1200 kalorii!


Czytaj więcej na http://www.styl.pl/piekno/fitness/news-bokwa-tancz-licz-i-walcz,nId,930356#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
- To zajęcia dla osób lubiących dynamiczne, niezwykle żywiołowe ćwiczenia. Wymagają też dobrej koordynacji ruchowej i niezłej kondycji - wyjaśniają specjaliści.
Bokwa to połączenie elementów kick boxingu ("bo") z elementami afrykańskiego tańca wojennego, wywodzącego się z kultury Kwaito ("kwa"). Trenerzy twierdzą, że podczas jednego treningu można spalić nawet 1200 kalorii!


Czytaj więcej na http://www.styl.pl/piekno/fitness/news-bokwa-tancz-licz-i-walcz,nId,930356#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
To zajęcia dla osób lubiących dynamiczne, niezwykle żywiołowe ćwiczenia. Wymagają też dobrej koordynacji ruchowej i niezłej kondycji - wyjaśniają specjaliści.
Bokwa to połączenie elementów kick boxingu ("bo") z elementami afrykańskiego tańca wojennego, wywodzącego się z kultury Kwaito ("kwa"). Trenerzy twierdzą, że podczas jednego treningu można spalić nawet 1200 kalorii!


Czytaj więcej na http://www.styl.pl/piekno/fitness/news-bokwa-tancz-licz-i-walcz,nId,930356#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
To zajęcia dla osób lubiących dynamiczne, niezwykle żywiołowe ćwiczenia. Wymagają też dobrej koordynacji ruchowej i niezłej kondycji - wyjaśniają specjaliści.
Bokwa to połączenie elementów kick boxingu ("bo") z elementami afrykańskiego tańca wojennego, wywodzącego się z kultury Kwaito ("kwa"). Trenerzy twierdzą, że podczas jednego treningu można spalić nawet 1200 kalorii!


Czytaj więcej na http://www.styl.pl/piekno/fitness/news-bokwa-tancz-licz-i-walcz,nId,930356#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox


Wkurzało mnie tylko, że waga w miejscu stoi. Podbiegi, przebieżki i inne akcenty treningowe, zajęcia w fitness klubie i nic. I już miałam pedzić do dietetyka by wydać sporo kasy kiedy dobra przyjaciółka poleciła mi dietę dostępną na stronie pewnej znanej w polsce trenerki fitness. Dieta przez internet nie do końca mnie przekonywała ale...

Okazuje się, że za 100 zł przez dwa miesiące otrzymujemy jadłospis na każdy dzień. Jadłospis określany jest na podstawie wcześniej wypełnionej ankiety i określeniu preferencji. Mam rozpisane pięć posiłków dziennie (wraz z przepisem). Posiłki są proste, łatwe, smaczne i szybkie w przygotowaniu (sama określam ile ma trwać przygotowanie oraz czy mają być to psoiłkie na ciepło czy na zimno). Otrzymuje również listę zakupów którą generuję na np. 3 dni i za pomocą prostej aplikacji wysyłam do telefonu. Raz w tygodniu podaję wagę na podstawie której dobierane są posiłki na kolejny tydzień. Mam dostępny czat z dietetykiem lub kontakt meilowy. Z tego co doczytałam Proces odchudzania dzielony jest na trzy etapy: Faza Natarcia, Faza Spadku, Faza Utrwalenia. Jak to działa? Jeszcze nie wiem.

Według tych przepisów jem od soboty 24 stycznia. Przez ten tydzień dostarczałam dziennie 2800 kcal (matka karmiąca - biegająca). I w piątek po wpisaniu wagi i otrzymaniu nowej diety zauważyłam, że od poniedziałku 2 lutego moje dzienne spożycie to już tylko 2300kcal. I teraz najważniejsze. Według tej strony jako, że karmię mogę chudnąć ale wolno czyli ok. 05 kg na tydzień. 23 stycznia ważyłam 78,2 kilograma natomiast dziś jest to 76 kilogramów :-) :-) Jedz i chudnij - po raz pierwszy wiem o co z tym chodzi.

Co jem? Właściwie wszystko, sporo na słodko... niestety regulamin strony zabrania kopiowania i udostępniania przepisów więc ...może najlepiej pokażę:







Smakuje lepiej niż wygląda - jakoś nie umiem fotografować jedzenia.

Tym razem musi się udać !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz