czwartek, 27 listopada 2014

F jak fit, F jak FRYTKI

Nie lubie gotować....


Ale lubie frytki
Ale przecież zmieniam sposób jedzenia
Ale czy to oznacza, że muszę zrezygnować z ziemniaków pod ulubioną postacią?

NIE!!

Frytki fit - czyli frytki z piekarnika - zdrowe, sycące i chyba najlepsze jakie w życiu jadłam (nie chwaląc się)


Czas przygotowania: ok. 1,5 godziny

Przepis:
Ziemniaki obieramy, płuczemy i kroimy w słupki. Następnie rzecz dosyć istotna - frytki osuszamy z nadmiaru wody ręcznikiem papierowym (ja brałam kilka i wyciskałam w ręcznik papierowy).

Osuszone frytki wrzucamy do miski i dodajemy pół łyżki oleju rzepakowego, słonecznikowego lub oliwy z oliwek (na blogach kulinarnych pisano by dać trzy łyżki ale pół też wystarcza, dziś użyłam oleju rzepakowego). Teraz mieszamy ręką frytki w misce tak by nam się ładnie otłuściły (pół łyżki oleju wystarczyło na dwie blachy frytek).

Frytki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia tak by się nie stykały i przyprawiamy do smaku (użyłam lubczyku i oregano).



Blachę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. pieczemy.... na oko ale te 30 minut minimum musimy odczekać. Ponieważ miałam do upieczenia dwie blachy frytek, w piekarniku włączyłam zarówno dolną jak i górną grzałkę i po ok. 20 minutach zamieniłam je miejscami.

Po upieczeniu solimy do smaku i voilà!




Subiektywnie oceniając uważam, że tak przygotowane frytki są dużo lepsze od tych przyrządzanych w tradycyjny sposób. W domu nie śmierdzi olejem a i na żołądku lżej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz